-Dobra
drużyno na dzisiaj koniec treningu. Możecie iść do domów. Uważajcie na siebie
jest już ciemno
-Hai
Kakashi-sensei- Drużyna 7 odpowiedziała chórkiem
-Sasuke
odprowadzisz mnie?- słodkim głosem powiedziała Sakura
-Ja cię
odprowadzę Sakurciu!
-Nie
dzięki Naruto, to jak będzię Sasuke?
-Niech
Naruto cię odprowadzi.- rzekł poirytowany Sasuke
-Ale
Sasuke
-O
widzisz Sakurcia chodźmy-Uradowany Naruto złapał Sakure za rękę i pociągnął w
stronę w którą szli.
*Sasuke*
-Nareszcie
się ich pozbyłem- Rzekł Sasuke w myslach- Mam ochotę na spacer. W sumie nigdy
jeszcze nie byłem w tym lesie. A co mi tam idę.
Przechadzając
się przez las spoglądałem w niebo. I myślałem o mojej rodzinie. Co mogę zrobić
by ojciec był zadowolony. Dla niego liczy się tylko Itachi. A ja schodzę na
drugi plan. Dlaczego tak jest? Chociaż ram mógłby powiedzieć a brawo Sasuke
jestm z ciebie bardzo dumny!
Nagle
usłyszałem szelest krzaków
-Kto
tam jest?!-Krzyknąłem- Natychmiast wyjdź!
Zza
krzaków wyszła mała przerażona dziewczynka na oko może z dzięsięć lat.
-Co ty
tu robisz tak późno?-Podszedłem do niej i zapytałem.
-Jjjja
zgubiłam się.-Odpowiedziała cała trzęsąc się.
-Nie
bój się mnie. Jestem Sasuke a ty?
-H...Hinata
-Hinata,
śliczne imię.
-Dziękuję-powiedziała
rumieniąc. Się i wtedy pierwszy raz na mnie spojrzała.
-Hinata
jesteś z klanu Hyuga?
-Tak.
-Zaprowadzę
cię do domu dobrze?
-Dobrze.
-Wskakuj
na barana
Dziewczynka
posłusznie wspieła mi się na plecy.
-Jesteś
leciutka wiesz? Hinata boisz się?
-Umm
tak trochę.
-Spokojnie
obiecuję, że odstawię cię do domu.
Gdy już
maiłem ją na plecach, zacząłem biec w kierunku wyjśćia. Czułem jak jej małe
rączki olatają moją szyję. Nie wiem jak, ale uśmiechnąłem się do siebie. Po
chwili zatrzymałem się.
-Coś
się stało Sasuke?
-Hinata
nie jest ci zimno.
-Odrobinę.
-Mam
pomysł
Hinata
zeszkoczyła z mych pleców a ja przykucnąłem przy niej i zdjąłem koszulke.
Popatrzyła na mnie zdziwiona. Założyłem ją na nią.
-Sasuke
ale co ty robisz?
-Sama
powiedziałaś, że jest zimno a moja koszula pasuje dskonale. Jesteś chudsza i
niższa. Wieć moja koszula okrywa całe twoje ciało. A przecież nie chcemy byś
się rozchorowała prawda?
-S....Sasuke
-No
okej wskakuj na barana. Nie mamy czasu. A rodzice się pewnie martwią.
-Pewnie
tak.
Dalszą
drogę przebyliśmy w ciszę. W końcu stanąłem na przeciw rezydencji Hyuga.
-Gdzie
jest twój pokój?
-Na
samej górze ostatnie okno.- Wskazała mi palcem dane miejsce.
-Dobrze
trzymaj sie.
Wskoczyłem
na dach i podbiegłem do wskazanego okna. Pchnąłem je delikatnie, a one
otworzyło się. Wszedłem oknem i postawiłem małą na ziemi. Spojrzałem na pokój.
Był mały. Przy ścianie stało łóżko. Obok łóżka stolin nocny, nie opodal komoda,
biórko, dzrzwi. Może do własnej toalety. Na biórku stało zdjęcie Hinaty z
rodziną. Stało tam też lusterko i leżało tam kilka książek. Na stoliku nocnym
była lapmka i wazonik z białą lilią w środku.
-Sasuke?
-Tak?-
Dopiero teraz zauważyłem jak Hianta naprade wygląda. Mała dziewczynka z
którkimi włosami o ciemnym kolorze. Oczy miała duże, ale i białe jak perełki.
Usta miałe lekko różwoiutkie. A policzki czerowne. W mojej koszuli wyglądała
uroczo. Muszę przyznać.Lecz widać było, żę była wychudzona. Mało jadła? Źle ją
karmili? Nie mam pojęcia.- Słuchaj Hinata muszę już iść.
-Sasuke!
-Tak?
-Zz...z..zobaczymy
się jeszcze?- Powiedziała miętoląc moją koszulkę w rączkach.
-
Jeżeli chcesz. Odobirę cię jutro o tej godzinie. Okej?
-Tak!-
Powiedziała ucieszona. Pierwszy raz widziałem taki uśmiech. Piękny uśmiech.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz