niedziela, 28 grudnia 2014

Rozdział 1

-Dobra drużyno na dzisiaj koniec treningu. Możecie iść do domów. Uważajcie na siebie jest już ciemno
-Hai Kakashi-sensei- Drużyna 7 odpowiedziała chórkiem
-Sasuke odprowadzisz mnie?- słodkim głosem powiedziała Sakura
-Ja cię odprowadzę Sakurciu!
-Nie dzięki Naruto, to jak będzię Sasuke?
-Niech Naruto cię odprowadzi.- rzekł poirytowany Sasuke
-Ale Sasuke
-O widzisz Sakurcia chodźmy-Uradowany Naruto złapał Sakure za rękę i pociągnął w stronę w którą szli.
*Sasuke*
-Nareszcie się ich pozbyłem- Rzekł Sasuke w myslach- Mam ochotę na spacer. W sumie nigdy jeszcze nie byłem w tym lesie. A co mi tam idę.
Przechadzając się przez las spoglądałem w niebo. I myślałem o mojej rodzinie. Co mogę zrobić by ojciec był zadowolony. Dla niego liczy się tylko Itachi. A ja schodzę na drugi plan. Dlaczego tak jest? Chociaż ram mógłby powiedzieć a brawo Sasuke jestm z ciebie bardzo dumny!
Nagle usłyszałem szelest krzaków
-Kto tam jest?!-Krzyknąłem- Natychmiast wyjdź!
Zza krzaków wyszła mała przerażona dziewczynka na oko może z dzięsięć lat.
-Co ty tu robisz tak późno?-Podszedłem do niej i zapytałem.
-Jjjja zgubiłam się.-Odpowiedziała cała trzęsąc się.
-Nie bój się mnie. Jestem Sasuke a ty?
-H...Hinata
-Hinata, śliczne imię.
-Dziękuję-powiedziała rumieniąc. Się i wtedy pierwszy raz na mnie spojrzała.
-Hinata jesteś z klanu Hyuga?
-Tak.
-Zaprowadzę cię do domu dobrze?
-Dobrze.
-Wskakuj na barana
Dziewczynka posłusznie wspieła mi się na plecy.
-Jesteś leciutka wiesz? Hinata boisz się?
-Umm tak trochę.
-Spokojnie obiecuję, że odstawię cię do domu.
Gdy już maiłem ją na plecach, zacząłem biec w kierunku wyjśćia. Czułem jak jej małe rączki olatają moją szyję. Nie wiem jak, ale uśmiechnąłem się do siebie. Po chwili zatrzymałem się.
-Coś się stało Sasuke?
-Hinata nie jest ci zimno.
-Odrobinę.
-Mam pomysł
Hinata zeszkoczyła z mych pleców a ja przykucnąłem przy niej i zdjąłem koszulke. Popatrzyła na mnie zdziwiona. Założyłem ją na nią.
-Sasuke ale co ty robisz?
-Sama powiedziałaś, że jest zimno a moja koszula pasuje dskonale. Jesteś chudsza i niższa. Wieć moja koszula okrywa całe twoje ciało. A przecież nie chcemy byś się rozchorowała prawda?
-S....Sasuke
-No okej wskakuj na barana. Nie mamy czasu. A rodzice się pewnie martwią.
-Pewnie tak.
Dalszą drogę przebyliśmy w ciszę. W końcu stanąłem na przeciw rezydencji Hyuga.
-Gdzie jest twój pokój?
-Na samej górze ostatnie okno.- Wskazała mi palcem dane miejsce.
-Dobrze trzymaj sie.
Wskoczyłem na dach i podbiegłem do wskazanego okna. Pchnąłem je delikatnie, a one otworzyło się. Wszedłem oknem i postawiłem małą na ziemi. Spojrzałem na pokój. Był mały. Przy ścianie stało łóżko. Obok łóżka stolin nocny, nie opodal komoda, biórko, dzrzwi. Może do własnej toalety. Na biórku stało zdjęcie Hinaty z rodziną. Stało tam też lusterko i leżało tam kilka książek. Na stoliku nocnym była lapmka i wazonik z białą lilią w środku.
-Sasuke?
-Tak?- Dopiero teraz zauważyłem jak Hianta naprade wygląda. Mała dziewczynka z którkimi włosami o ciemnym kolorze. Oczy miała duże, ale i białe jak perełki. Usta miałe lekko różwoiutkie. A policzki czerowne. W mojej koszuli wyglądała uroczo. Muszę przyznać.Lecz widać było, żę była wychudzona. Mało jadła? Źle ją karmili? Nie mam pojęcia.- Słuchaj Hinata muszę już iść.
-Sasuke!
-Tak?
-Zz...z..zobaczymy się jeszcze?- Powiedziała miętoląc moją koszulkę w rączkach.
- Jeżeli chcesz. Odobirę cię jutro o tej godzinie. Okej?

-Tak!- Powiedziała ucieszona. Pierwszy raz widziałem taki uśmiech. Piękny uśmiech.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz