niedziela, 4 stycznia 2015

Rozdział 4

*Następnego dnia*
-Hinata wstawaj! Natychmiast!
-Hai* ojcze coś się stało-Zapytała dziewczynka zbiegając na dół do pokoju, gdzie stał jej ojciec
-Ty nie wdzięcznico!
-Co?
Hiashi uderzył swoją córkę w policzek, tak mocno, że tak upadła na podłogę
-Hiashi!- Zawołała matka Hinaty
-Hikari, odsuń się!- rozkazał
-Proszę cię nie rób jej krzywdy
-Hikari ona zgrzeszyła, zhańbiła nas!
-Niby czym ojcze?
-I ty masz czelność jeszcze pytać!- Ponowny cios- Sasha zabierz Hikari do pokoju innego niech nie widzi tego co tu się dzieje!
-Hai panie
-Ale Hiashi
-Powiedziałam wyjdź! A z tobą młoda damo nie skończyłem! Jak mogłaś spotkać się z Sasuke Uchiha! Przecież to nasi wrogowie!
-A...aale tato on jest dobry
-Milcz! A teraz wynoś się! Pomyślę co z tobą zrobię!
-H..hai- Hinata wybiegła z domu w deszczowy dzień. Pobiegła na wodospad, gdzie była wczoraj z Sasuke. Gdy dobiegła na miejsce usiadła i spojrzała na swoje odbicie. Prawe oko było podbite, a z wargi leciała jej krew.
-Niebo też płacze- wyszeptała. Patrząc w swoje odbicie płakała. A jej łzy wpadały to wody - Lećmy, niech błękit zostanie naszym domem, lećmy odrzućmy lęki w walce z nieboskłonem, lećmy jeszcze wyżej w to co nieskończone. Błagam nie puszczaj mej ręki kiedy razem z tobą płonę. Sasuke - Hinata kołysząc się śpiewała piosenkę mamy. - Boli - Weszła do wody by obmyć swoje ciało i obmyła twarz. Gdy już wykonała tą czynność oparła się o pień drzewa i zaczęła szlochać.
*Wieczór*
-Mamo!
-Tak Sasuke?
-Mogłabyś mi naszykować kosz z jedzeniem?
-Po co ci to?
-A no tak jakoś
-No okej okej zgoda. Sasuke widziałeś gdzieś brata?
-Nie, nie widziałem
-No dobrze. Jak go zobaczysz to powiedz mu żeby do mnie przyszedł.
-Jasne. Idę się wykopać.
-Dobrze
Sasuke pobiegł do góry i wskoczył pod prysznic. Gdy się odświeżył, przebrał się i zszedł na dół.
-Mamo wychodź dzięki za jedzenie
-Jasne ale wróć o 22 i weź parasolkę
-Okej będę!
Sasuke z koszem jedzenia i parasolką wybiegł do domu
- Dziś zaskoczę Hinatę- wyszeptał
Gdy dotarł pod dom Hinaty wskoczył na drzewo, a później znalazł się na dachu. Zapukał do okna Hinaty. I spojrzał w nie. Dziewczynki nie było w pokoju
-Nie ma jej?- pomyślał- Może iść na polane...
Sasuke zeskoczył z rezydencji Hyuga i biegiem udał się na polanę. Zauważył tam zarys drobnej sylwetki
-Witaj Hinata szukałem cię wiesz mam dla ciebie niespodzianke. Hinata nie masz parasola ani nic? Zmarzniesz - Chłopak okrył ją kocem który miał w koszyku.- Hinata wszytko w porządku?
Dziewczynka nie reagowała. Zaniepokoiło to Sasuke.
-Hinata- Chłopak ujął jej podbródek w ręce. To co zobaczył zaszokowało go. Dziewczynka miała obitą twarz. A przy wardze zaschniętą krew -Hinata co ci się stało?
-S..Sasuke
-Hinata kto ci to zrobił
-Nikt
-Nikt? Co sama się uderzyłaś?!
-No
-Kłamiesz!- krzyknął -Hinata powiedz prawdę. Kto?
-Tata
-Tata?
-Tata
-Twój tata?
-Mhm
-Dlaczego?
-Zhańbiłam klan!
-Czym niby masz dopiero 9 lat!
-Spotykam się z wrogiem
-Jakim wrogiem
-Sasuke...- Hinata wstając zaczęła biec w kierunku domu
-Hinata czekaj! - Sasuke zaczął biec za nią. Wiedział, że ją dogoni jest starszy szybszy i śliniejszy. -Mam cię - Złapał ją w swe ramiona
-Puść!
-Nie chyba, że mi powiesz
-Sasu nie możemy się spotykać nasze klany się nienawidzą.
-Co- Chłopak stanął w szoku. Dziewczynka wyrwała się i uciekła
-Muszę zapytać o to mamę - Sasuke pobiegł do domu, lecz niestety zastał tam kałuże krwi.
-Mamo! Tato!- Chłopak pobiegł do domu. I zobaczył jego starszego brata nad ciałami jego rodziców-Itachi !!!!!!
-Sasuke mój mały słaby brat? Co ja mam z tobą zrobić. Nie zabiję cię byś wiedział, że jesteś słaby. Żegnaj braciszku!
-Aaaaaaa Itachi ty draniu przysięgam, że pomszczę mamę i tatę. - Sasuke płakał, płakał jak jeszcze nigdy.
*Dwa dni później. Pogrzeb rodziny Uchiha *
-Widzisz tego dzieciaka? - Szepcze ktoś z tłumu pokazując na Sasuke
-Tego Uchiha?
-Tak
-Krążą plotki, że on już się nie uśmiecha tak jak kiedyś
-Tak to było takie wesołe dziecko
-Pamiętam
*Wieczór Sasuke*
-Spakowany. Teraz mogę iść -Chłopak wyszedł na ulice Konohy
-Sasuke! Gdzie idziesz?
-Sakura? Odchodzę
-Sasuke proszę nie. Kocham Cię
-Wiem
-Wiesz?
-Tak, ale to nic nie zmienia. Żegnaj
-Sasuke!!!
*Hinata*
-Hinata.
-Tak ojcze
-Dziś w nocy wraz z Kurenai
-Ale.. mamo powiedź coś
-Decyzja zapadła Hinata, idź się pakój
-Mamo! - Dziewczynka z płaczem wybiegła z pokoju. I zaczęła pakować swoje rzeczy.
-Hinata musimy już iść
-Hai Kurenai
-Nie smuć się zgoda ?

-Ttaak...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz